Nancy McWilliams, którą miałam zaszczyt
posłuchać na jednej z konferencji organizowanych przez
Laboratorium Psychoedukacji, w swojej znakomitej książce pt.
Psychoterapia psychoanalityczna pisze: „Do zjawisk nieświadomości
zaliczamy między innymi poczucie słabości (ryzyko dekompesacji
psychicznej, fragmentacji, unicestwienia), próżność (podatność
na wstyd, dążenie do perfekcjonizmu, fantazje na temat własnej
omnipotencji, poczucie wyjątkowości i posiadania specjalnych praw),
konflikt (napięcie między pragnieniami a zakazami, ambiwalencja,
dążenie do wzajemnie wykluczających się celów), deficyt moralny
(oszukiwanie siebie, pokusa, przekonanie o własnej nieomylności,
niezauważenie negatywnych konsekwencji działań) czy pożądliwość,
chciwość, rywalizację i agresję, które wczesna teoria freudowska
tak entuzjastycznie demaskowała w społeczeństwie znacznie bardziej
obyczajnym niż współczesne”. Właśnie takimi nieświadomymi
zjawiskami psychicznymi zajmuje się psychoterapia psychodynamiczna.
Podobnie istotne dla tego nurtu jest
przywiązanie i tworzenie więzi w życiu dorosłym, poczucie
subiektywności przeżywania i rozumienie ich w kontekście
doświadczeń wczesnego dzieciństwa. Terapia psychodynamiczna
koncentruje się na afekcie i wyrażaniu emocji, wysiłkach pacjenta
mających na celu unikanie pewnych tematów i działań (zwanych
oporem), rozpoznawaniu wzorców w działaniach pacjenta (relacji z
obiektem), relacji terapeutycznej jak i relacjach z innymi,
rozumieniem pragnień, fantazji, marzeń pacjenta. Skupia się więc
na jego świecie wewnętrznym, bo z założenia zmiana, która tam
się dokona będzie miała przełożenie na działania i zachowania
pacjenta.
Celem psychoterapii jest łagodzenie
konkretnych zaburzeń, zmniejszenie cierpienia czy zbudowanie
silniejszej struktury psychicznej. Gdy pacjent w gabinecie doświadcza
regresji czyli odczuwa wszystkie typowe emocje dla wczesnego
dzieciństwa poza gabinetem terapeuty ma wrażenie, że jest
dojrzalszy i bardziej autonomiczny. W procesie terapeutycznym obie
strony poddają się dynamice, która jest pozostałością po
przeszłych dramatach pacjenta – pisze McWilliams. „Wejście w
subiektywny świat pacjenta aktywuje wszystkie kompatybilne skrypty z
życia terapeuty”. Zjawisko to zwane przeciwprzeniesieniem jest
wszechobecne.
Psychoterapia to pewien proces, który
zaczyna się przymierzem terapeutycznym, ma swoje fazy a kończy się
rozstaniem. Z założenia terapeucie przypisuje się większe
rozumienie tych nieświadomych procesów, które pojawiają się
podczas terapii. Uważność terapeuty na własne emocje jest jak
najbardziej potrzebna, gdyż pomaga odpowiedzieć na pytanie czy
wynikają one z tego co dzieje się w pacjencie, z tego co dzieje się
w terapeucie czy też w relacji pomiędzy nimi?
Założenie teoretyczne jest takie, że
pacjent nieświadomie tworzy z terapeutą relację podobną do tej
jaką miał z osobami znaczącymi w swoim życiu. Ba, nawet odtwarza
te fazy rozwoju, które miały miejsce w pierwszym drugim, trzecim
czy szóstym roku życia. Terapeuta psychodynamiczny jest w stanie
rozpoznawać je po słowach, których używa pacjent jak i emocjach,
które przeżywa. Wiedza ta jest bardzo potrzebna terapeutom dla
rozpoznawania przebiegu terapii.
Ze strony pacjenta potrzebne jest
zaufanie i determinacja związana z poczuciem subiektywnego
cierpienia. Doświadczenie własnej psychoterapii pomaga w uzyskaniu
siły sprawczej, uświadomieniu sobie własnych przeżyć, tworzeniu
więzi z innymi ludźmi, daje możliwość życia bardziej świadomego
i satysfakcjonującego.
Glen Gabbard, amerykański profesor
psychiatrii, w swojej książce pt. Długoterminowa psychoterapia
psychodynamiczna pisze, że wskazaniem do podjęcia psychoterapii
psychodynamicznej są: zaburzenia depresyjne, zaburzenia lękowe,
zaburzenia somatyzacyjne, zaburzenia odżywiania się, osobowość z
pogranicza, zaburzenia osobowości z grupy c. Sukces psychoterapii
zależy w dużym stopniu od motywacji pacjenta.
Najnowsze komentarze