Wydawałoby się to takie oczywiste, że seksualność człowieka służy niejako jego rozwojowi ku miłości jednak w praktyce życia okazuje się, że nie zawsze tak jest. Bywa, że seksualność jest wyrazem agresji wobec drugiej osoby, czasami jej celem jest niszczenie czy krzywdzenie. Szczególnie zdarza się to u pacjentów o niższej organizacji osobowości, mówimy wówczas o tym, że seksualność jest w służbie agresji a nie agresja w służbie seksualności. Odpowiednia doza agresji i przywiązania utrzymuje związek w równowadze, odpowiednia ilość agresji potrzebna bywa do osiągnięcia satysfakcji seksualnej, natomiast seksualność przejawiająca się agresywnymi zachowaniami jest uznawana za patologiczną.
Według teorii psychoanalitycznej w każdym z nas kryje się pierwiastek perwersji. Perwersyjne fantazje dostrzega się we wszystkich dorosłych zachowaniach seksualnych. Kiedy jednak perwersja może stać się niebezpieczna? Na to pytanie próbował odpowiedzieć amerykański psychiatra, Robert Stoller. Powiedział, że niebezpieczna perwersja jest wtedy, gdy pojawia się okrucieństwo oraz pragnienie upokorzenia i upodlenia partnera seksualnego z tym, że najważniejsza jest intencja oraz intymność, która łączy partnerów. Perwersją może być nawet zwykły akt seksualny przy jednoczesnym unikaniu bliskości emocjonalnej z partnerem. Kryteriami więc stają się związek, poziom bliskości i przywiązania oraz wewnętrzna intencja osoby.
Przeciwieństwem perwersji jest nerwica, której objawy stanowią transformację wypartych fantazji. „Wg Otto Fenichela perwersja stanowi obronę przed lękiem kastracyjnym, ale ta obrona odbywa się nie przez zahamowanie genitalnej seksualności (jak w scenariuszu neurotycznym), ale przez zastąpienie jej scenariuszem perwersyjnym” (M. Stróżyński w „Seksualność i problemy seksualne z perspektywy psychodynamicznej). „Każda perwersja zbudowana jest na tym samym mechanizmie: genitalna seksualność budzi lęk kastracyjny z powodu jej fiksacji na kazirodczych obiektach edypalnych, toteż kastracja zostaje zaprzeczona, a zachowanie perwersyjne w mniej lub bardziej jawny sposób stanowi ekspresję tego zaprzeczenia”. Mówiąc prościej, aktywność seksualna może być obarczona nierozwiązanymi konfliktami psychicznymi mającymi swe źródło w dzieciństwie,
na przykład w nierozwiązanych konfliktach edypalnych i preedypalnych.
Co to są konflikty edypalne? Opisując fazy rozwoju psychoseksualnego Agnieszka Leźnicka – Łoś („Podstawy terapii psychoanalitycznej”) stwierdza, że głównym zadaniem dla chłopca w fazie fallicznej (edypalnej) jest częściowe porzucenie identyfikacji z matką i silna pozytywna identyfikacja z ojcem a dla dziewczynki – identyfikacja z matką. Istotnym osiągnięciem tej fazy rozwoju jest tolerowanie sprzecznych uczuć (ambiwalencja). Rezultatem rozwiązania konfliktu edypalnego jest powstanie superego: „jest to wypadkowa identyfikacji z rodzicami, wzorców kulturowych oraz siły pragnień i popędów dziecięcych”. Nierozwiązany konflikt edypalny skutkuje w życiu dorosłym np. zaburzonym poczuciem tożsamości, kobiecości/męskości, nerwicą, narcyzmem, postawą roszczeniową wobec osób bliskich, lękiem przed związkiem, częstymi zmianami partnerów, zazdrością, nadmiernym poczuciem winy, lękiem przed bliskością, zależnością itp.
W koncepcji Freuda każdej aktywnej perwersji zawsze towarzyszy jej bierny odpowiednik. „W sadyście tkwi masochistyczne jądro a podglądacz żywi nieświadome ekshibicjonistyczne pragnienia” pisze Gabbard. I dalej: „Zdaniem Stollera ( Glen Gabbard „Psychiatria psychodynamiczna w praktyce”) sednem perwersji jest przekształcenie dziecięcego urazu w dorosły triumf. Pacjenci są sterowani fantazjami zemsty za upokarzające urazy, których doznali w dzieciństwie ze strony rodziców” (lub innych osób). Zdarza się, że poczucie wewnętrznej pustki albo martwoty i niezdolność do uznania odrębności drugiej osoby skłania do angażowania się w perwersyjne scenariusze seksualne. Mężczyźni mogą dominować, uwodzić albo wykorzystywać swoją władzę, z kolei kobiety przywiązują wagę do atrakcyjności seksualnej w celu zemsty na mężczyźnie i uzyskaniu potwierdzenia swojej kobiecości. Niby norma a jednak patologia gdy głębiej się temu przyjrzeć. Seksualność jest wtedy traktowana jako środek do osiągnięcia celu a druga osoba utylitarystycznie.
Ekstremalne zjawiska takie jak ekshibicjonizm mogą być jedynie sposobem radzenia sobie z lękiem kastracyjnym i poczuciem władzy nad płcią przeciwną, podczas gdy w środku dręczy głęboka niepewność co do własnej męskości. Podobnie jego przeciwieństwo czyli voyeuryzm, może być potajemnym triumfem nad płcią przeciwną a jego źródłem mogą być różne trudne sytuacje z dzieciństwa np. seks rodziców widziany przez dziecko.
Bycie ofiarą przemocy seksualnej albo fizycznej często przejawia się fantazjami sadystycznymi. Z kolei zachowania masochistyczne (częsta perwersja u kobiet) bywa rozpaczliwą próbą odzyskania życia, witalności i spójności. M. Stróżyński pisze za Freudem, że „w perwersji sadyzmu popęd zadawania bólu, zawładnięcia obiektem czy nawet zniszczenia go służy do redukcji lęku kastracyjnego przez identyfikację z agresorem. Osoba perwersyjna na poziomie nieświadomym robi obiektowi to, czego sama się najbardziej lęka, a różne formy przemocy symbolizują kastrację”.
Wg Otto Kernberga zachowania masochistyczne w seksualności mogą być zarówno normą jak i patologią. O tym drugim świadczą zachowania karzące, zbyt surowe superego, zakazy wobec seksualności, satysfakcja seksualna związana z poczuciem cierpienia (symboliczna kara), erotyczna fascynacja obiektami, które nie odwzajemniają miłości, są obojętne lub niedostępne (zakochanie się jest jednocześnie źródłem cierpienia).
Istotne są poziomy organizacji osobowości. „Na poziomie neurotycznym agresja jest w służbie erotyzmu, na poziomie borderline erotyzm jest w służbie agresji, w skrajnych przypadkach na najniższym poziomie rozwoju erotyzm zupełnie zanika a seksualność jest niemal czystą ekspresją agresji”.
Psychoterapia może pomóc w przepracowaniu problemów, które pozornie dotyczą sfery seksualnej i związków a przy głębszym spojrzeniu są wypadkową dawnych, wypartych urazów. Pragnienie satysfakcjonujących więzi i relacji seksualnych opartych na miłości i przywiązaniu może skłonić do jej rozpoczęcia. Poczucie bycia kobietą i poczucie bycia mężczyzną może być obarczone rozmaitymi lękami a te z kolei powodują niemożność tworzenia satysfakcjonujących związków z innymi.
Dorota Gradzińska
Najnowsze komentarze