W 2021 roku ukazała się bardzo interesująca książka Justyny Dąbrowskiej pt. „Zawsze jest ciąg dalszy. Rozmowy z psychoterapeutami”. Wielu terapeutów (m. in. Bogdan de Barbaro, Wojciech Eichelberger, Wiktor Sedlak, Ora Dresener, Irena Namysłowska, Michał Łapiński, Zbigniew Sokolik) urodzonych w latach 40-stych XX wieku dzieli się w niej swoją osobistą historią życia, refleksjami nad światem społecznym oraz własną filozofią życiową. Otwarcie mówią o byciu buddystą, ateistą lub katolikiem, o błędach i porażkach w życiu, o lęku przed śmiercią, o relacjach rodzinnych i miłosnych, o pracy… Książka jest dla mnie ciekawa ze względu na poznanie ich osobowości, doświadczeń, przeżyć, przemyśleń a pani Justyna ma zacięcie do dobrych rozmów i jako dziennikarka i jako psychoterapeutka.
Niedawno moja znajoma psychoterapeutka stwierdziła, że tak naprawdę nie powinniśmy być neutralni. Tu i ówdzie wyraźnie widać a to w artykułach psychoterapeutów a to w ich publicznych wypowiedziach komu bliżej w prawo a komu bliżej w lewo.
Kiedy sama się zastanawiałam nad kwestią neutralności terapeuty bardziej rozumiałam ją jako nasz szacunek do pacjenta i jego decyzji przy jednoczesnym rozumieniu podobieństw i różnic w pojmowaniu świata. Światopogląd każdego psychoterapeuty i tak w jakiś sposób jest obecny w pracy terapeutycznej ale nie jest jej istotą.
Myślę,że każdy terapeuta ma przede wszystkim wiarę w… pacjenta. Także w to,że potrafi mu pomóc a przynajmniej postara się zrobić wszystko, żeby to było możliwe.
A wiara terapeuty w szerszym ujęciu?
Tomas Halik w książce pt. „Bóg zagubiony” pisze, że nasze życie i tak najczęściej się toczy pomiędzy wiarą i niewiarą, między ufnością a zwątpieniem, nadzieją i sceptycyzmem. A drugi jej autor, Anselm Grun, dodaje: „Ludzie poszukujący przeczuwają, że istnieje coś, co jest zawsze większe od nich. Wyczuwają tajemnicę. Widzą ślady piękna w stworzeniu. Przyglądając się roślinom i zwierzętom oraz badając ich zachowania, widzą ślady inteligencji. Rozpoznają ślady czegoś, co ich przekracza”.
Tomas Halik z kolei stwierdza: „Istotą wiary w sensie biblijnym jest to, że wiara nie jest jedynie zbiorem wyobrażeń, przekonaniem religijnym, lecz sposobem życia, żywą więzią z żywym Bogiem, odpowiedzą na wezwanie i wyruszeniem w drogę: „Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, nie wiedząc, dokąd ona prowadzi”.
Psychologia często chce widzieć w wierze, w relacji z Bogiem, odbicie pierwszych doświadczeń jakie ma dziecko w relacji ze swoimi opiekunami. Być może doświadczenie więzi we wczesnym dzieciństwie faktycznie wpływa na więź z Bogiem w dorosłym życiu i może ją utrudniać lub ułatwiać.
Z wiarą ściśle się wiąże pojęcie wolności. Co ciekawe wiele osób odbiera dziś religię jako prawo moralne a nie uzyskanie możliwości wewnętrznej wolności. Chyba dopiero głębokie wejście w wiarę może dać istotne zrozumienie tych kwestii. Właśnie na tym polega problem, że nie da się zrozumieć wiary ani człowieka wierzącego oglądając go niejako z zewnątrz. Wiara to osobiste doświadczenie człowieka. I zawsze jego wolny wybór.
Jacques Philippe w książce pt. „Gdybyś znała Dar Boży. Nauka przyjmowania” pisze czym są braki wolności. Wg niego nie jesteśmy jako ludzie wolni, dopóki rządzi nami coś innego niż miłość. A można to rozpoznać, gdy naszymi decyzjami i postawami kierują:
Egoistyczne pożądanie: uważamy,że kochamy a w rzeczywistości pragniemy posiadać, przywłaszczać sobie drugiego w celu zaspokojenia egoistycznych pragnień.
Pycha: chcemy być częścią elity, wychwalać nasze ego, udowodnić innym, że jesteśmy najlepsi itp.
Strach: często się zdarza,że podejmujemy decyzje kierowani strachem, potrzebą ochronienia siebie, powiedzenia „nie”, chęcią ucieczki… Lęk przed opinią innych osób, lęk przed tym,że komuś się nie spodobamy, lęk przed tym „co o mnie powiedzą”(…) Decyzje podjęte pod wpływem strachu są złymi decyzjami. Strach przed cierpieniem stwarza więcej problemów niż samo cierpienie.
Poczucie winy: poczucie winy jest dobrą rzeczą, jeśli pomaga nam rozpoznać popełnione zło i zaprasza do skorygowania i naprawienia. Ale może ono stać się przesadne: chcemy się wykupić z błędu, poczuć się w porządku wobec tego czy innego przepisu. Takie poczucie winy zakorzenia się w psychicznych zranieniach a nie w autentycznej miłości.
Przywiązanie uczuciowe: zachowuję się w taki sposób, aby nie stracić uczucia lub szacunku osoby, do której jestem przywiązany, zatracając moją prawdziwa osobowość.
Fałszywe zobowiązania: istnieją czasem z różnych powodów (konwenanse społeczne, strach przed niezaspokojeniem oczekiwań innych osób) obowiązki, które nakładamy na samych siebie, ale których nikt od nas nie wymaga. Perfekcjonizm- „Muszę być doskonały, aby być kochanym i akceptowanym”. Legalizm: katastrofa, jeśli nie przestrzegam norm. Ale wówczas jesteśmy więźniami litery prawa, zamiast interpretować je w sposób elastyczny, kierowani rozumem.
Nieświadome targowanie się: poświęcamy się komuś lub w jakiejś sprawie, ale w ukrytym celu otrzymania czegoś w zamian.
Nienawiść: popęd zemsty, pragnienie „zapłacenia” przez kogoś za wyrządzone nam zło. Postawa agresji, urazy, złości. Odczuwanie czasem tych emocji jest naturalne, ale nie powinny one rządzić naszymi decyzjami.
Reakcja wobec cierpienia: tym, co motywuje nasze działanie, nie jest szukanie dobra w samym sobie, ale reakcja wobec sytuacji czy wydarzenia, którego nie „przetrawiliśmy”. Doznałem cierpienia i rozczarowania w miłosnej relacji, nigdy więc więcej nikogo nie pokocham! Zostałem zraniony przez księdza: obwiniam cały Kościół. Systematycznie zajmuję przeciwne stanowisko odnośnie do tego, co wypowiada jakaś osoba, nie z obiektywnych powodów, ale dlatego, że mam jej za złe cierpienie, jakie spowodowała.
Naśladownictwo: czuję się zobowiązany do imitowania zachowania danej osoby, grupy, przez uczuciowe przywiązanie, pragnienie uznania, bycia zaakceptowanym w obrębie danej grupy.
Zniechęcenie: załamuję ręce, ponieważ straciłem nadzieję lub zaufanie do siebie, co często może prowadzić do lenistwa lub niedbalstwa.
Zachowania, które wydają się dobre, ale są czynione z pobudek innych niż miłość, są więc w istocie złe.
Sednem zatem są intencje. I tu chyba jest największe pole do popisu dla każdego człowieka: z jaką intencją coś czynię i jakie intencje przypisuję innym?
Widzimy też, że wiara prowadzi do wewnętrznej wolności a jednocześnie,że jest procesem, rozwojem, który trwa całe życie i niezaprzeczalnie wiąże się z miłością. Jacques Philippe pisze,że dopiero gdy ktoś żyje siedmioma błogosławieństwami, jest w stanie przyjąć ósme.
Najnowsze komentarze